Jest taki dzień oczekiwany przez naszych rodziców który nadchodzi po 9 miesiącach...Na świat przychodzi takie malutkie stworzenie,które jest największym szczęściem w tym momencie. W moim przypadku było inaczej. Na świat już chciałam wyjść w 7 miesiącu i moja mama brała leki przepisane przez lekarza,które miały "podtrzymać" ciążę. Udało się. Moja mama urodziła mnie po 9 miesiącach.
20 września 1995 rok, godzina 18.10 na świat przyszłam JA. Taka drobna i malutka Ja. Ważąca niespełna 2,700kg i mierząca tylko 51 cm.
Poród nie był taki jaki wymarzyła sobie moja mama. Dzień wcześniej odeszły już mojej mamie wody płodowe. Nie obyło się bez komplikacji.
Poród był główkowy z komplikacjami bo wystąpił mechanizm odwrócony (czyli jak jest poród prawidłowy to dziecko położone jest główką w dół a "patrzy" do góry w stronę brzucha,a ja byłam ułożona główką w dół ale plecy były ułożone do brzucha - czyli jak wyszłam z dróg rodnych to "widziałam" podłogę, zamiast sufitu -mam nadzieję,że rozumiecie).
Poród trwał około 8 godzin. Od razu zabrano mnie do inkubatora i miałam do ciemiączka włożony wenflon do którego były wstrzykiwane jakieś preparaty.
Po urodzeniu miałam zrobione USG główki. Przy takim rodzaju porodu jest to wskazane. Następne USG miałam po dwóch miesiącach a kolejne po 4 miesiącach. Wszystkie badania wyszły dobrze.
Dziś mam już prawie 17 lat i mogę dziękować tej Osobie na górze,że pozwoliła mi dalej żyć.Gdyby moja mama straciłaby drugą córkę wiem,że nie dałaby sobie rady psychicznie.Strata dziecka to najgorsze co może przydarzyć się rodzicom...
20 września 1995 rok, godzina 18.10 na świat przyszłam JA. Taka drobna i malutka Ja. Ważąca niespełna 2,700kg i mierząca tylko 51 cm.
Poród nie był taki jaki wymarzyła sobie moja mama. Dzień wcześniej odeszły już mojej mamie wody płodowe. Nie obyło się bez komplikacji.
Poród był główkowy z komplikacjami bo wystąpił mechanizm odwrócony (czyli jak jest poród prawidłowy to dziecko położone jest główką w dół a "patrzy" do góry w stronę brzucha,a ja byłam ułożona główką w dół ale plecy były ułożone do brzucha - czyli jak wyszłam z dróg rodnych to "widziałam" podłogę, zamiast sufitu -mam nadzieję,że rozumiecie).
Poród trwał około 8 godzin. Od razu zabrano mnie do inkubatora i miałam do ciemiączka włożony wenflon do którego były wstrzykiwane jakieś preparaty.
Po urodzeniu miałam zrobione USG główki. Przy takim rodzaju porodu jest to wskazane. Następne USG miałam po dwóch miesiącach a kolejne po 4 miesiącach. Wszystkie badania wyszły dobrze.
Dziś mam już prawie 17 lat i mogę dziękować tej Osobie na górze,że pozwoliła mi dalej żyć.Gdyby moja mama straciłaby drugą córkę wiem,że nie dałaby sobie rady psychicznie.Strata dziecka to najgorsze co może przydarzyć się rodzicom...
łooo. no zaskoczyłaś mnie. na szczęście wszystko poszło dobrze ;p dzięki za powiadomienie o nn ;] [this-made-me-stronger.blog.onet.pl] @iRyskaa
OdpowiedzUsuńDrugą córkę? Nie wiedziałam nic o tym. Cieszę się, że jesteś z nami i że mogłam poznać taką wspaniałą osobę, jaką jesteś ty. ;***
OdpowiedzUsuń